Huawei P9 Lite :P No co, komórką też można :P. Ok, skoro wiemy już że żeby powstało zdjęcie coś musi nam świecić i zdecydowaliśmy się na aparat, który umożliwia kontrolę nad światłem, spójrzmy więc na informacje, jakie pokazuje nam aparat i co z tego wynika. Nie wszystkie aparaty posiadają wyświetlacz widoczny na załączonym zdjęciu, jednak wszystkie aparaty wyświetlają istotne informacje na wyświetlaczu głównym oraz w wizjerze zakładając że Wasz aparat posiada takowy i piszę tu o wizjerze aktywnym, czyli takim, który pokazuje obraz widziany przez obiektyw. Co tam widać? Niektórzy mówią o tym wręcz z obrzydzeniem i uciekają w tryb auto twierdząc że to do niczego nie jest im potrzebne. Cóż, przecież można kupić ferrari i dojeżdżać nim na rynek po kartofle, nikt nikomu nie broni wydawać pieniędzy. No ale do rzeczy. Widać cyfry, kwadraciki, wskaźniki, itp. Aby napisać co konkretnie one nam mówią, muszę wtrącić kilka zdań czysto technicznych, związanych z budową aparatu i obiektywu. Aparat, każdy, ma wbudowane urządzenia, które pozwalają na regulowanie przepływu i ilości światła wpadającego przez obiektyw do jego wnętrza i docierającego do matrycy. Pierwszym z nich jest przysłona. Znajduje się ona wewnątrz obiektywu za soczewkami. To układ elementów o wyglądzie listków, które zmieniając swoje położenie ustalają otwór, przez jaki światło będzie wpadało do wnętrza aparatu. Na zdjęciu z lewej strony jest ona całkowicie otwarta do wartości F/1.7. Skąd wiem że to akurat taka wartość? Wyczytałem ten parametr z obiektywu, obok napisu PENTAX-M jest 1:1,7. Na zdjęciu z prawej przymknięta do wartości...nie wiem jakiej :) Zakładam, że to będzie F/11, te wartości odczytujemy właśnie z wyświetlaczy i wizjera aparatu. Tu jedna uwaga. Wartości przysłony opisane na obiektywach odnoszą się do ich maksymalnych otworów, a cyfry mają oznaczenie odwrotne względem ich wielkości. I tak maksymalny otwór może mieć wartość np F/2.8, a minimalny np F/22. Są również obiektywy, które mają w tym miejscu o wiele więcej cyfr. Na zdjęciu widzimy wartość 1:3,5-5,6. Czemu są dwie?Takie oznaczenia spotkacie na obiektywach zmiennoogniskowych, czyli posiadających tzw. zoom, tu ta wartość (zmienna ogniskowa) podana jest w milimetrach i wynosi 15-85mm, co daje niemal sześciokrotny zoom, bo prawie tyle razy 15 mieści się w 85. Proste prawda? Piszę o świetle, a wy wiecie już czym jest zoom :) Na najkrótszej wartości pracy obiektywu (15mm) ten otwór to właśnie F/3,5, a dla 85mm to F/5.6. Po prostu wraz ze zmianą ogniskowej otwór przymyka się samoczynnie utrzymując jednak swoje pełne otwarcie. Są też obiektywy zmiennoogniskowe o stałym świetle i na nich znajdziecie również jedną wartość przysłony i będzie ona stała bez względu na zastosowaną ogniskową, czyli wspomniany zoom. Zmiennoogniskowy obiektyw canon ze stałym światłem EF70-200/2.8 Po tym nieco przydługim, lecz niezbędnym wykładzie wracam do wątku. Tak więc jak już łatwo się domyślić, przysłona będzie ustalała jaka ilość światła wpadnie do środka naszego aparatu. Wiadomym jest, że im otwór będzie większy, tym światła będzie więcej. Zmiana tego parametru w różnych aparatach odbywa się mniej więcej w ten sam sposób, tu jednak odsyłam każdego z Was do instrukcji obsługi posiadanego sprzętu. Można też przypisać tą funkcję pod osobne kółko sterujące, jeżeli Wasz aparat takowe posiada. Ok, mamy już pierwszy działający i opisany mechanizm. Kolejnym jest tzw. migawka, która działając na zasadzie kurtyny odsłania matrycę aparatu umożliwiając jej naświetlenie Na zdjęciu otwarta i zamknięta migawka w aparacie cyfrowym. Ponieważ w treści jest otwarcie i zamknięcie migawki, logika podpowiada, że dzieje się to w określonym czasie i jest to kolejny mechanizm i parametr, którym trzeba się posłużyć, aby odmierzyć odpowiednią dla poprawnego naświetlenia zdjęcia porcję światła. Tu matematyka jest banalna, im więcej cyfr, tym czas jest krótszy, wynika on z podziału sekundy na części. Tak więc czas 1/50 będzie dłuższym niż 1/200. Wiadome i raczej nie wymagające tłumaczenia. Migawka w każdym aparacie jest taka sama (uogólniając) i nie wymaga ona tak szczegółowego tłumaczenia jak przysłona i jej otwór. Jest jeszcze jeden parametr, i chociaż nie ma on nic wspólnego z pracą poprzednich w sensie że nie jest parametrem mechanicznym, trzeba brać go pod uwagę. Piszę o tzw czułości matrycy wyrażanej w wartościach ISO. Jest to nic innego jak wrażliwość matrycy na światło. Poprawnym jest też stwierdzenie szybkość ISO, gdyż większa czułość matrycy na światło to jej zwiększona reakcja na światło wpadające do wnętrza aparatu. Teraz jak to połączyć w całość? Przy pomocy przysłony i migawki odmierzamy właściwą proporcję światła, jaka ma paść na matrycę, która ma go odebrać na odpowiednio ustawionej czułości. Jaka czułość jest właściwa? To zależy od sytuacji, ogólnie mówi się że powinniśmy fotografować na najniższej dostępnej czułości, co nie oznacza, że zawsze powinniśmy fotografować na ISO 100, ponieważ w gorszych warunkach oświetleniowych może to oznaczać że czas naświetlania dla poprawnej ekspozycji może się wydłużyć do tego stopnia że wykonanie zdjęcia z ręki nie będzie możliwe. Dwa poniższe zdjęcia wiele Wam w tej sytuacji wyjaśnią Zdjęcie z lewej strony pokazuje zależności, jakie występują pomiędzy otworem przysłony, czasem naświetlania i wartością ISO, zdjęcie z prawej pokazuje kiedy jakiej wartości ISO należy używać. Jest to tabela bardzo uniwersalna, lecz jak najbardziej odpowiadająca sytuacjom, w jakich przyjdzie Wam wykonywać zdjęcia. Pozostaje kwestia tego jak dobrać te parametry, aby zdjęcie było odpowiednio naświetlone. O tym informuje Was aparat pokazując wskazania światła na tzw. drabince ekspozycji, zdjęcie poniżej Widoczna zarówno tu, w wizjerze jak i na górnym wyświetlaczu zaznaczona żółtą ramką dla idealnej proporcji światła powinna wskazywać zero. To informuje Was o tym że z naszego obiektu została pobrana odpowiednia ilość światła. Aby nieco Wam pomóc, podam bardzo ogólnikowe ustawienia aparatu na dobrą pogodę do wykonania zdjęć krajobrazowych. Dla wartości ISO100 ustawcie przysłonę F9 i dobierzcie czas naświetlania tak, aby wskaźnik na drabince ekspozycji znalazł się na zerze. Oczywiście nie zapomnijcie wcześniej ustawić aparat na tryb pracy M. Tryb ten znajdziecie na pokrętle na górze aparatu, zdjęcie poniżej W różnych aparatach możecie się spotkać z innym zestawem skrótów literowych, jednak tryb M jest w każdym aparacie. Ustawienia czasu dokonacie kręcąc kółkiem przy spuście migawki, a do przysłony trzeba dodatkowo wcisnąć przycisk AV, na nim jest kwadracik ze znakami + - i literami AV. Trzymając go wciśniętego kręcimy kółkiem )(tym samym, którym zmienialiście czas) i dokonujecie wyboru wartości przysłony. Jeżeli na Waszych aparatach nie widać wspomnianych przycisków, musicie zajrzeć do instrukcji obsługi i odszukać w jaki sposób dokonuje się taką zmianę. Generalnie chodzi jednak o to, żeby sterując wielkością otworu przysłony i długością czasu naświetlania wprowadzić na matrycę aparatu określoną ilość światła. Uwierzcie, po opanowaniu to proste. W kolejnym wpisie omówię pozostałe tryby z automatycznymi włącznie i jak się mają one do ręcznego ustawiania światła. Pytajcie gdy coś jest niejasne, gdy czegoś nie wiecie. Pozdrawiam, i do kolejnego wpisu :)
1 Komentarz
Renata Kazik
7/1/2017 06:05:30 am
Dzięki za drabinkę ekspozycji; zapisane, zapamiętane- wskaźnik ma być na zero! Powoli przestawiam się na te zielone cyferki :) Sama z siebie dzisiaj się śmiałam- najpierw robiłam zdjęcia lustrzanką, potem kompaktem; lustro z początku trzymałam jak kompakt, a potem kompakt pchałam do oka... Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy. Może i nie komentuję wszystkiego, ale na pewno wszystko czytam :)
Odpowiedz
Odpowiedz |
O czym tu będzie?Tu znajdziecie moje relacje z foto wypraw, porady techniczne dotyczące poszczególnych sytuacji, info o obróbce zdjęć i nieco fotograficznego DIY. Archiwa
Sierpień 2017
Kategorie |